sobota, 11 stycznia 2014

Miłość jest ogromną siłą, która wiąże dwoje ludzi na zawsze.
Miłość jest dopełnieniem wszystkich pozostałych uczuć.
Miłość istnieje, jeśli się o nią zawalczy.
Miłość jest stała, niezmienna,
jest prawdziwa tylko wtedy, gdy zabiegamy, żeby taka była.
Miłość jest.
Była.
I zawsze będzie.
Trzeba nauczyć się z nią żyć,
a wtedy będzie wspaniale.








- Nie wiem co powiedzieć. - wyszeptała Anna, trzymając Olgę za rękę.
- Ja też.
- Może chcesz do kogoś zadzwonić? Potrzebujesz czegoś?
- Tak. - odpowiedziała. - Bardzo chciałabym teraz umrzeć.
W momencie, gdy coś niespodziewanego krzyżuje nam plany, pytamy w duchu: Boże, dlaczego? Pragniemy zniknąć, schować się gdzieś głęboko i nigdy więcej nie pokazywać się światu. Przeklinamy samego siebie, a potem bierzemy głęboki oddech, wstajemy i upadamy. Bo jesteśmy zbyt słabi, by udźwignąć ciężar, jaki sami na siebie zesłaliśmy.
- Honor? Co ty tu robisz? - zapytała Olga, widząc wysokiego blondyna stojącego w drzwiach szpitalnej sali.
- Słyszałem, że coś się dzieje.
- Skąd..? Ania, tak? Zadzwoniła do ciebie?
- Nie mam pojęcia o co chodzi, przyleciałem najszybciej jak tylko mogłem. Martwię się o ciebie.
- Nie ma o co.
- O co chodzi? Gdyby wszystko było w porządku, nie zadzwoniłaby do mnie, prawda?
- Jestem w ciąży. - rzuciła, czując szybsze bicie serca.
Honoriusz zamilkł.
- Dla mnie to też było zaskoczenie. - odpowiedziała dziewczyna.
- Hej, spokojnie. Poradzimy sobie. Wszystko będzie dobrze.
- Ty chyba czegoś nie rozumiesz.
- Wychowamy to dziecko. Razem. Nie zostawię cię z tym samej, możesz być tego pewna.
- Czy ty mnie w ogóle słuchasz? - krzyknęła. - Ja nie chcę tego dziecka!
- O czym ty mówisz?
- Jesteśmy w Stanach, jest tutaj wiele możliwości.
- Nie zabijesz tego dziecka. Nie zrobisz tego.
- Nie chcę go, rozumiesz?! Setki razy mówiłam ci, że nienawidzę dzieci.
- Mówiłaś tak o innych dzieciach!
- Nie. Mówiłam tak o wszystkich dzieciach!

- Jeśli to zrobisz, z nami koniec. Zastanów się jeszcze. - rzucił, wychodząc.
Weź się w garść. Pozbieraj części siebie, które upadły. Weź głęboki oddech. Zapomnij o wszystkim, co ciągle ciągnęło cię w dół. Oderwij się od dawnej codzienności. Zawalcz o swoją przyszłość. Staraj się. Nigdy nie mów, że jesteś słaba. Nie wmawiaj sobie, że nie dasz rady. Zrób krok do przodu, a potem następny i jeszcze kolejny. Wygraj. Zostaw dawną siebie daleko z tyłu i wygraj. Przecież wiem, że potrafisz.
- Rozmawiałam z Honoriuszem. - szepnęła Anna, siadając na łóżku Olgi. - On chce ci pomóc. W dzisiejszych czasach, chłopak, który nie zostawi cię samej z dzieckiem, to rzadkość. Powinnaś to docenić.
- Nienawidzę dzieci.
- Teraz tak mówisz. Lecz w chwili, gdy ujrzysz taką malutką kuleczkę, która w wielu miejscach jest bardzo podobna do ciebie, zmienisz zdanie.
- Ty nie zmieniłaś. - rzuciła Olga, spoglądając jej prosto w oczy. - Urodziłaś mnie, ale postanowiłaś oddać obcym ludziom. Czy spojrzałaś na mnie chwilę po tym, kiedy mnie urodziłaś? Czy dotknęłaś mnie? Wzięłaś na ręce? Czym dla ciebie byłam w tamtym momencie? Przeszkodą?
- Twoje dziecko może zadać takie same pytania..
- Ale nie zada, bo się nie urodzi.
- Wiem, że nie mogę dawać ci jakichkolwiek rad, bo nie jestem twoją mamą..
- ...bo mnie zostawiłaś.
- Ale chciałabym tylko powiedzieć, że gdybym drugi raz była na tym samym miejscu, nie popełniłabym tego błędu. Wychowałabym cię. Pokochałabym. Zaopiekowała się. Stworzyła dom. Obdarowałabym miłością.
- Ale tego nie zrobiłaś. Twoja strata.
- Staram się ci pomóc. - wyszeptała Anna. - Szkoda, że mi nie pomagasz.
- Mam tylko osiemnaście lat! - krzyknęła Olga. - Nie wiem nic na temat dzieci, nie umiem się nimi zajmować i nie chcę tego robić. Jestem kaleką. Momentami nie potrafię zająć się samą sobą, a co dopiero małym człowiekiem. Nie dam rady.
- Spróbuj. Nie jesteś w tym wszystkim sama tak, jak wtedy ja.
- To nie dla mnie..
- Żebyś tylko później nie żałowała. - rzuciła Anna, wychodząc.
Nigdy nie proś kogoś żeby został. Nie zmuszaj go do trwania przy tobie. Puść go. Oddaj mu wolność. Niech idzie. Jeśli zatęskni, wróci. Ale nie przyjmuj go wtedy z otwartymi ramionami. Zatrzaśnij mu drzwi. Już za późno. Niech zobaczy, co stracił.
- Zastanowiłaś się? - zapytał Honoriusz, wchodząc do sali.
- Z nami koniec. - wyszeptała Olga. - Nie zadecydowałam tak tylko ze względu na ciążę. Ja po prostu nie chcę być z kimś, kto będzie stawiał mi jakieś warunki. Z kimś, kto postawi coś innego ponad naszą miłość. Nie starałeś się nawet omówić ze mną takiego wyjścia z tej sytuacji. Ty już postanowiłeś. Ty zadecydowałeś. Ty zniszczyłeś nas w momencie, kiedy kazałeś mi wybierać. Nie chcę być z taką osobą. Myślałam, że coś dla ciebie znaczę, ale pojawił się problem, z którym nie umiemy sobie poradzić, a ty stawiasz mi warunki. To nie o to chodzi, nie takiego chciałabym cię mieć. Chciałabym żebyś wiedział, że ten związek nie skończył się przez dziecko, tylko przez to, że zmusiłeś mnie do pokonania własnej siebie. Wiedziałeś, że nie wybiorę dziecka, nigdy nie będzie ono na pierwszym miejscu, miałeś tego pełną świadomość, a mimo to kazałeś mi wybierać. Od początku wiedziałeś, że tym warunkiem zakończysz nasze uczucie. Chciałeś tego, więc nie próbuj udawać zaskoczonego. - odpowiedziała. - A, i jeszcze jedno.  Dziecko moglibyśmy mieć kolejne, za to nas drugich już nie będzie.
Kiedyś nadchodzi taki moment, w którym musisz podjąć najtrudniejszą decyzję w swoim życiu. Musisz zdecydować. Zostać tutaj czy iść dalej. Pomóc w potrzebie czy stać się egoistą. Trwać w samotności czy wyjść do ludzi. Stworzyć rodzinę czy poświęcić się pracy. Żyć czy umrzeć.
Na pierwszym piętrze ogromnego szpitala znajdowała się mała kapliczka, w której modlili się wszyscy ci, którzy wierzyli, że to pomoże. Przebywali tam chorzy, błagający Boga o pomyślną operację; rodziny chorych, a nawet sami lekarze.Późną nocą pojawiła tam Olga. Było cicho i pusto. Paliły się dwie ogromne świece ułożone obok obrazu Maryi.Przeżegnała się i podjechała bliżej, przez chwilę siedząc w przerażającej ciszy.


Boże,
pomóż mi, bo już nie daję rady. Dłużej nie wytrzymam. Ja nie chcę tak żyć. Nie chcę w ogóle żyć.
Wiem, że brzmi to strasznie i nie powinnam tak mówić. Przepraszam.

Jestem słabym człowiekiem. Nie umiem walczyć. Może dlatego, że ciągle spotykają mnie złe rzeczy i po prostu już nie wierzę w lepszą rzeczywistość.
Chcę umrzeć. Naprawdę.
Nie chcę żyć nadzieją. Nie chcę wierzyć w lepsze jutro. Nie chcę łudzić się, że może pojutrze, a może za kilka lat, będzie lepiej.

Powiesz mi kiedy w końcu zacznie być pięknie?
Czy całe moje życie aż do śmierci będzie pasmem niepowodzeń?
Kiedy uda  mi się ocalić cząstkę siebie, nie tracąc nic w zamian?
Czy nadejdzie dzień, gdy będę bała się śmierci, a nie czekała na nią z utęsknieniem?
Daj mi jakiś znak, mały szczegół, który dla mnie będzie znaczył wiele. Chcę cieszyć się każdego dnia rano, przeżywać każdą chwilę jak najpiękniej i zasypiać z uśmiechem na ustach. 
Pomóż mi nauczyć się żyć.
Daj mi powód bym chciała żyć.
Pokaż, jak powinnam żyć.
Chcę tylko być szczęśliwa, czy proszę o zbyt wiele?


- Dzień dobry. - powiedział lekarz, wchodząc z samego rana do pokoju. - Dziś nadszedł ten dzień. Jest pani gotowa?
- Tak sądzę.
- Świetnie. Zatem widzimy się na sali.

P.S.
Boże, jeśli gdzieś tam do góry spotkasz mojego tatę, przekaż mu, że będzie dziadkiem.

5 komentarzy:

  1. Jeju... świetne. Tyle czekania ale sądzę, że było warto. Początek intrygujący, prawdziwy i życiowy. Czytając to, odnosi sie wrażenie, ze jesteś bardzo dobrze obeznana ze stylem pisania opowiadań, co skutkuje, ze zapewne czytasz wiele książek. Być moze się mylę? Bo masz naprawdę duży talent! . Nie ujawniasz wszystkiego, lecz zachęcasz. :D Poza tym czyta się płynnie i lekko. Powodzenia życzę w pisaniu :*

    OdpowiedzUsuń
  2. "Kiedyś nadchodzi taki moment, w którym musisz podjąć najtrudniejszą decyzję w swoim życiu. Musisz zdecydować. Zostać tutaj czy iść dalej. Pomóc w potrzebie czy stać się egoistą. Trwać w samotności czy wyjść do ludzi. Stworzyć rodzinę czy poświęcić się pracy. Żyć czy umrzeć."


    Piękne.

    OdpowiedzUsuń
  3. beznadziejne z neta zerżnięte ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. dobre :) Uwielbiam :* nie moge sie doczekac dalszej czesci :D

    OdpowiedzUsuń